sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 2

Oczami Federico. 
Moja trasa koncertowa po Europie na jakiś czas dobiegła końca. Z jednej strony jest mi bardzo przykro ponieważ kochałem ten stan kiedy wychodziłem na scenę a przed sobą miałem tysiące fanów skandujących moje imię. To uczucie było tak pozytywne że dodawało mnóstwo energii. Cieszę się że dla wielu osób jestem przykładem, że pomagam im odnaleźć drogę i pokazuję że warto spełniać marzenia. Mimo tego z drugiej strony bardzo się cieszę. Od wielu miesięcy nie widziałem się z przyjaciółmi. Przelotne rozmowy telefoniczne trwające 2 min wcale mnie nie zadowalały. Teraz mam czas dla siebie i postanowiłem wrócić do studia 21. W końcu to tam stałem się tym kim jestem dzisiaj. Z zamyślenia wyrwał mnie głos taksówkarza.
- Jesteśmy na miejscu.- krzyknął i wyjął moje walizki z bagażnika.   
Podziękowałem uprzejmie , zapłaciłem i ruszyłem w stronę domu mojej najlepszej przyjaciółki Violetty u której będę mieszkał. Szedłem przez park i wdychałem ciepłe, świeże powietrze. Nagle do moich uszów dobiegło brzdąkanie gitary, a po chwili usłyszałem czyjś głos. Był tak piękny że czułem się jakbym usłyszał Anioła. Odwróciłem się i na ławeczce ujrzałem jakąś postać. Siedziała do mnie tyłem, dlatego nie mogłem zobaczyć twarzy. Już miałem zamiar podejść gdy podleciała do mnie spora grupa fanów. Dziewczyny płakały i prosiły o zdjęcia. Nie mogłem odmówić. Nim się rozejrzałem tajemnicza postać zniknęła...
~~~~~*~~~~
- Federico!! - przyjaciółka rzuciła mi się na szyję i mocno uściskała.- Tak bardzo tęskniłam! 
- Ja też- odpowiedziałem i jeszcze raz ją przytuliłem.- Dlatego właśnie tu jestem. Chcę spędzić dużo czasu z moimi przyjaciółmi. 
Violetta obdarzyła mnie tylko ślicznym, śnieżnobiałym uśmiechem. Była taka śliczna, ale ja nigdy nie myślałem o niej w inny sposób niż teraz. Zawsze traktowałem ją jak siostrę i tak zostanie. Przez ten czas w którym odbywałem trasę spotykałem masę dziewczyn. Mimo tego żadna nie sprawiła żebym poczuł się jak po strzale Kupidyna. Miłość przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie...
- Zaraz zaczną  się zajęcia.- zwróciła się do mnie. - Idziemy?
Przytaknąłem głową i wyszliśmy.
~~~~*~~~~
W studio jak zawsze panowała przyjazna atmosfera. Na mój widok wszyscy bardzo się ucieszyli i już zaplanowali imprezę powitalną. 
- Nie trzeba. - śmiałem się. Jednak oni są za bardzo uparci...ale za to ich kocham. 
Nagle moim oczom ukazała się piękna blondynka. Jej nie znałem.
- Kto to? - zapytałem Andresa który stał właśnie obok  mnie. 
- To Ludmiła.- odezwała się Francesca.- Jest tu nowa. Na pierwszy rzut oka wydaje się miła, ale taka nie jest. Chodzi z nami dopiero drugi dzień a już zdążyła pokazać jaką jest zołzą. Jedynie Nati jej uległa i daje się jej manipulować. - nie mogła przestać mówić. 
Jeszcze raz spojrzałem w jej stronę. Z jej twarzy nie wyczytałem żądzy władzy czy złości , wyczytałem ból. Bardzo mnie zainteresowała i postanowiłem że zobaczę o co tak naprawdę chodzi....


Oczami Ludmiły.
 Tak jak chciałam tak się stało. Wczoraj byłam tak okropna że dzisiaj nikt już nie chcę ze mną rozmawiać. Z wyjątkiem Nati. Sama nie wiem dlaczego , ale poczułam że chce ją mieć dla siebie. Dlatego na początku trochę nią manipulowałam. Teraz wiem że jej potrzebuję. Nie chciałam się do nikogo zbliżać bo wiem jak później boli taka strata. Jednak ta dziewczyna jest taka zwariowana i pomocna że bez wahania moje serce się jej oddało. 
- Nati mam pomysł. Możesz wpaść dzisiaj do mnie na noc?- zapytałam gdy szliśmy do studia.
Dziewczyna zrobiła wielkie oczy.
- No jeśli moi rodzice pozwolą..ale z tym raczej nie będzie problemu. - była tak podekscytowana że zachciało mi się śmiać.- A ty swoich zapytałaś?
No tak. Ten fakt pominęłam. Poczułam jak do oczu napływają mi łzy. Przystanęłam na chwilę. Nie mogłam być na nią zła. Przecież ona o niczym nie wie. 
- Ludmiła wszystko w porządku - spojrzała na mnie ze strachem w oczach. - Jesteś jakaś blada. 
Nie wytrzymałam i uległam emocjom. Wybuchłam płaczem i mocno się w nią wtuliłam.
Po kilku minutach już wszystko wiedziała. Przysięgła że nikomu nie powie i bardzo mnie przepraszała. Tylko czy miała za co? Nie. Była nieświadoma i nie mam jej tego za złe. Poprosiłam ją żeby szła dalej beze mnie a sama usiadłam na ławkę i zaczęłam śpiewać. 
Gdy dotarłam do studio na holu odbywało się jakieś powitanie. Ujrzałam wysokiego bruneta który mi się przyglądał i nawet tego nie ukrywał. Był bardzo przystojny dlatego poczułam się lekko speszona...

~~~~~*~~~~
Oczami Federico. 
- Wszystko na twoją imprezę gotowe. Lista gości, przekąsek, muzyki ..- zaczęła wymieniać Violetta.
- Mogę spojrzeć?- zapytałem na co dziewczyna podała mi kartkę. 
Wzrokiem szukałem tego jednego imienia ale nie było zapisane.
- A ta cała jak jej tam...Ludmiła nie przyjdzie?- zapytałem.
Violetta przestała się uśmiechać. Myślałem że zostawi to bez komentarza.
- Nikt jej nie zaprosił. - powiedziała jednak po chwili.
- Dlaczego ?
Przyjaciółka wzięła głęboki oddech.
- Ona nie chce się z nami zaprzyjaźnić. Jest nie miła i bezwzględna. Za wszelką cenę stara się pokazać jaka jest zła.
- A nie myślałaś że to może być jakaś gra? Że może udaje. 
- Wątpię. 
- Ale nie skreśla się ludzi po jednym spotkaniu. Chcę żeby przyszła. - zakończyłem rozmowę i wyszłem do parku z nadzieją że dzisiaj też usłyszę ten anielski głos...
 ~~~~*~~~~
Oczami Ludmiły
Po skończonych zajęciach wracałam z Nati do domu. Jej rodzice zgodzili się na to aby spędziła u mnie noc. Szłyśmy przez park i nagle moim oczom ukazał się ten sam chłopak który dzisiaj tak bacznie mi się przyglądał.
- Hej Nati - podszedł do nas i przywitał się z moją przyjaciółką.- Jestem Federico.- zwrócił się do mnie i wyciągnął rękę. Miał taki śliczny uśmiech.
- Ludmiła - powiedziałam obojętnie , ale podałam mu rękę. Gdy go dotknęłam poczułam coś dziwnego. Stał tak wpatrzony we mnię że Nati zaczęła cichutko się śmiać. - Możesz puścić moją dłoń? -zapytałam a chłopak się zarumienił.
- Jasne. Przepraszam. Dzisiaj mam imprezę powitalną. Może wpadniecie? - zaproponował. 
- Czemu nie! Będziemy. - odpowiedziała szybko moja przyjaciółka.
- Ale..- nie mogłam dokończyć bo chłopak mi przerwał.
- Żadnych ale..do zobaczenia. - uśmiechnął się i odszedł. Nie mogłam zrozumieć tego co przed chwilą się tu odbyło....

________________________________
No i kolejna część. 
Następna = 5 kom. 
Wiem że nawet tyle nie będzie bo nikt prawie nie czyta tego bloga , ale spróbujmy :D
Do napisania ! <3 
 

8 komentarzy:

  1. Swietnee ♥ Dawajcie komentarze, bo chce wiecej! :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. ja czytam ! Jestem nikim? ;p
    dobra, nie ważne ;33333
    capitulo Perfecto ! :D
    Piszesz świetnie :)
    ja chcę już 3~! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. BOSKI Rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  4. CuDoWny rozdzial <3 Twe rozdzialy czyta sie szybko,lekko i przyjemnie. Bardzo spodobal mi sie watek Ludmily oraz jej przykazni z Naty :) . Masz wielki talent. Zapraszam do mnie www.wielkie-tajemnice-zycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Jakbys mogla to prosze usun weryfikacje obrazkowa bo ciezko na telefonie. Przepraszam za brak polskich znakow ale pisze na telefonie :)

      Usuń
  5. Cudny rozdział !!! Czekam na nextaaa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział cudny... czekam na kolejny :*
    P.S. Jest już 6 komów więc daj szybko rozdział 3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezusie!!!!
    Rozwalił mnie tekst Lu :,, Możesz puścić moją rękę?"
    HaHaHa!!!
    Kochana, rozdział przecudowny.
    K.C.



    :3 :
    MECHI♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń