środa, 4 marca 2015

Rozdział 15

Oczami Violetty 
Obudziłam się wcześnie rano. Do mojego pokoju docierały już piękne promienie słoneczne. Była Sobota więc odetchnęłam tylko i mocno się wyciągnęłam. Pierwsze co zawsze robię po przebudzeniu to sięgam po telefon. Tak było też i tym razem. Zauważyłam ze mam 1 nieodebraną wiadomość. 
"Od: Diego 
Hej Vilu. Wiem że jest jeszcze wcześnie ale chciałbym cię zapytać czy spotkalibyśmy się dzisiaj? 
W Poniedziałek mamy pokaz układów więc może ostatni raz byśmy go przećwiczyli? Jeśli masz inne plany to nie ma problemu. Odpisz proszę." 
Wzięłam głęboki oddech...
Diego..przez tego chłopaka od dłuższego czasu mam mętlik w głowie. A mianowicie od tego czasu gdy mnie pocałował. 
Na szczęście udało mi się utrzymać sekret przed Leonem , ale jest mi bardzo źle z tym że go okłamuje za każdym razem gdy robię coś z Diego. Czuje jak ostatnio się od siebie oddalamy..Ale za każdym razem gdy chce z nim o tym porozmawiać ktoś nam przeszkadza. 
Postanowiłam odpowiedzieć na wiadomość.
"Do: Diego
Wybacz mi ale nie mogę. Znowu musiałabym oszukać Leona a tego nie chcę. Układ mamy doskonale dopracowany i myślę że już żadne próby nie są nam potrzebne. Najlepiej będzie jak będziemy tylko na "cześć". Przykro mi. "
Uznałam to za najlepsze rozwiązanie. Leon jest dla mnie najważniejszy i nie mogę tego zepsuć.
Po paru minutach dostałam odpowiedź. 
"Od: Diego
Naprawdę tego chcesz? Dobrze. Zostawię cie w spokoju. "
Gdy to przeczytałam poczułam coś dziwnego. Czy naprawdę tego chciałam ? NIE. Ale musiałam kierować się rozsądkiem.

Oczami Federico.
Od samego rana pomagałem Mercedes szykować wszystko na ognisko. 
Robiliśmy właśnie przekąski.
- Auuuu.- usłyszałem jęknięcie dziewczyny i zauważyłem krew.
- Ale z ciebie niezdara.- zaśmiałem się.- Gdzie masz apteczkę.?- zapytałem. 
- W łazience.- odpowiedziała i udaliśmy się właśnie tam. 
Wyjąłem plaster i wodę utlenioną po czym opatrzyłem jej małą ranę na palcu. 
- Dziękuje.- powiedziała i się uśmiechnęła. 
- Nie ma sprawy, ale teraz ja kroje! Nie chce żebyś odcięła sobie palce.- zaśmiałem się a dziewczyna się zarumieniła. Wyglądała strasznie uroczo. 
Wróciliśmy do kuchni. Wtedy w mojej głowie pojawiła się Ludmiła. Kurcze muszę do niej zadzwonić i uspokoić przed wizytą. 
- Przepraszam cię na chwilę. Zadzwonię do Ludmiły i sprawdzę czy u niej wszystko w porządku.- zwróciłem się do Merchi i wyjąłem telefon. 
- Ohh daj spokój.- zawołała i wyrwała mi go z reki.- Ona nie ma 5 lat. Na pewno wszystko jest okej. Zresztą pogadasz z nią na ognisku.- schowała mój telefon do swoich spodni. 
Nie chciałem się kłócić dlatego się nie odezwałem. 
Z drugiej strony ma rację. Zapytam ją o wszystko na ognisku. 

Oczami Ludmiły.
Leżałam w salonie i oglądałam telewizje. Jednak i tak nie mogłam się na niczym skupić. 
Czułam się okropnie bo okłamałam Fede i teraz on się zamartwia gdy tym czasem ja leże sobie na kanapie. 
To było głupie z mojej strony. Dlatego dzisiaj powiem mu prawdę. No może nie wszystko..
Była godzina 13:00. Właśnie teraz "miałam mieć wizytę". Za godzinę odbędzie się ognisko. 
Rozmawiałam z przyjaciółmi i wszyscy się na nie wybierają. Ja także. Może być fajnie, w końcu spędzimy wspólnie czas. 
Wstałam i poszłam się przyszykować. Wyjęłam z szafy swoją ulubioną różową sukienkę i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się i skupiłam na makijażu.
Po godzinne czasu byłam gotowa.
Wzięłam torebkę, zamknęłam dom i udałam się w stronę domu Mercedes.
Gdy tam dotarłam większość już przyszła. Wszyscy siedzieli w ogrodzie. 
- O Lu jednak przyszłaś.- przywitała się ze mną Natalia.
- Stwierdziłam że miło spędzę tu czas.- uśmiechnęłam się i udałam się do reszty przyjaciół.
Nagle ktoś złapał mnie za rękę.
- Hej piękna..możemy pogadać?- to był Fede. Jego komplement sprawił że się zarumieniłam. Widziałam że chce mu się śmiać, ale się powstrzymał. 
- Jasne.- odpowiedziałam i udaliśmy się na stronę.

Oczami Federico.
Gdy wszyscy się zjawiali ciągle szukałem wzrokiem Ludmiły. W końcu ją zobaczyłem. Stała i rozmawiała z naszymi przyjaciółmi. Wyglądała ślicznie. 
- Hej piękna ..możemy pogadać?- podszedłem do niej i złapałem za rękę.
Po moich słowach na jej twarzy zawitał rumieniec. Wyglądała tak słodko że chciało mi się śmiać. Udało mi się jednak powstrzymać. 
- Jasne.- odpowiedziała i odeszliśmy kawałek dalej. 
- I jak po wizycie?- zapytałem. 
Dziewczyna nic nie mówiła. Westchnęła tylko i spuściła głowę. 
Przeraziłem się. Czy to oznacza  coś poważnego??
- Ludmiła! - wykrzyczałem.- Czy to coś poważnego??- byłem zestresowany a ona nie chciała nic mówić. 
- Nie.- powiedziała cicho.- Fede tak naprawdę to ja..ja cię okłamałam. Nie byłam u żadnego lekarza i czuję się bardzo dobrze. Zmyśliłam to bo nie chciałam tu przychodzić. 
- Coo!!?- wykrzyczałem.- Tak strasznie się o ciebie bałem! Odchodziłem od zmysłów myśląc że to może coś poważnego! A ty po prostu to zmyśliłaś bo miałaś taki kaprys?? Skoro nie chciałaś tu przychodzić trzeba było zostać w domu i po prostu powiedzieć. Zachowałaś się strasznie głupio i dziecinnie.!!! - nie mogłem się uspokoić. Gdyby tu chodziło o coś innego to bym się nie zdenerwował. Ale ona udawała że jest chora..myślałem że może być to coś ciężkiego. To było takie głupie z jej strony!! 
- Fede..ja wiem. Przepraszam.- mówiła cicho. 
Nic nie odpowiedziałem tylko od niej odszedłem. Byłem za bardzo zdenerwowany. 

Oczami Natalii.  
Wszyscy bawiliśmy się świetnie. Brakowało tylko Federico i Ludmiły którzy poszli porozmawiać. 
Po paru minutach dołączył do nas Fede. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego. 
- Gdzie Ludmiła?- zapytałam go. 
- Nie wiem!- wykrzyczał. 
- Spokojnie Federico. Czy coś się stało?- zapytała go Violetta. 
Chłopak się uspokoił i pokręcił głową. 
- Nie nic się nie stało. A teraz pójdę do toalety.- powiedział i wszedł do domu. 
Ja postanowiłam poszukać Ludmiły. Zauważyłam jak wychodzi..chyba wracała do domu.
- Ludmiła!- zawołałam i podbiegłam do niej.- Gdzie ty idziesz?- zapytałam i dopiero teraz zauważyłam że płakała.
 - Wracam do domu. Chyba nie jestem już tu mile widziana.- otarła spływającą po jej policzku łzę. 
- Powiesz mi co tu zaszło? Dlaczego ty płaczesz a Federico jest taki zdenerwowany.?- w głębi duszy jednak się domyślałam. 
- Wiesz co Natalia porozmawiamy innym razem. Teraz naprawdę nie mam na to ochoty.- powiedziała załamanym głosem i poszła. 
Było mi jej strasznie żal. Odprowadziłam ją wzrokiem i wróciłam do przyjaciół. 

Oczami Ludmiły.
Federico się na mnie zdenerwował i nie miałam mu tego za złe. Mimo wszystko wolałam aby każdy cieszył się tym całym ogniskiem i wróciłam do domu. 
Czułam się strasznie. Dodatkowo przypomniało mi się że w Poniedziałek musimy pokazać swoje układy a ja i Fede nie mamy nawet połowy. To chyba będzie pierwsze zadanie które oblejemy. 
Weszłam do mieszkania gdzie powitała mnie tylko głucha cisza. To sprawiło że poczułam się jeszcze gorzej. 
Tak bardzo brakuje mi rodziców. Gdyby mama była tu teraz ze mną napewno by mi doradziła w wielu sprawach..Na samą myśl o tym z oczu popłynęły mi łzy. 
Udałam się do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Spojrzałam na telefon. Miałam kilka nieodebranych połączeń od Violi, ale na pewno Natalia jej wszystko powiedziała. Wyłączyłam komórkę , nie chciałam z nikim rozmawiać. Zresztą nie było o czym...


 ________________
Jak widzicie rozdział banalny. 
Przepraszam że tak długo nie dodawałam ale nauka..
Będę starała się aby rozdział pojawiał się chociaż raz w tygodniu. 
Na pewno to będzie weekend. 
I oczywiście chciałabym wam podziękować za komentarze do poprzedniego rozdziału. 
Jesteście kochani że ze mną zostaliście i nadal czytacie tego bloga. 
Dziękuję.
 

7 komentarzy:

  1. Uno <#
    Moje<3
    Rozdział BOSKI ;3
    Jejku jak ta Mercedes mnie denerwuję ;/
    Lu się przyznała a Fede się wkurzył.
    Lu smutna ;cc
    Czekam na kolejny<3
    Pozdrawiam ciepło Klaudia<3
    Ciao ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. zapraszam na rozdzialik :***

    Koffam CiĘ <<<3
    moniczka:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham tego bloga ♥
    Dlaczego Fede jest ślepy noooo :<
    Czemu nie może zobaczyć, że to wszystko, co robi Lu, robi przez miłość do niego??
    Eh...
    Jej, ja chcę kolejny rozdział jak najszybciej ♥
    Koffam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super! Cieszę się, że go dodałaś <3
    Szczerze? Ta cała "Mechi" jak to mówi do niej Fede...zaczyna denerwować mnie coraz bardziej...
    Co do Ludmiły. Szkoda mi jej i to bardzo, a dziewczyny mogłyby zostawić te całe ognisko i pójść do Lu. Fede jest taki ślepy! Kocha ją, ale nie tak jak ona jego!!!
    Możesz mi coś obiecać?
    Powiedz, że Fedemiła się pojawi już wkrótce...Proszę <3 ;c
    Pozdrawiam Wiktoria <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, że tu pisze, ale nie masz zakładki SPAM
    Chciałam cię zaprosić na opowiadanie które piszę ze znajomą, jest głównie o Leonettcie, ale od pewnego czasu dużo dzieje się też u Fedemili, byłoby mi miło gdybyś zajrzała, przeczytała i wyraziła swoją opinię.
    Ps. Ja pisze o Fedemili
    http://leonettaforevernew.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ! Jak zawsze coś się dzieje :)
    Czekam na next
    Pozdrawiam
    ~RiRi

    OdpowiedzUsuń