Jak widzicie wróciłam do pisania rozdziałów. Przepraszam że nic nie dodawałam, ale brak czasu i inne sprawy na to wpłynęły :)
Ale wreszcie są upragnione wakacje. Z jednej strony się cieszę, ale z drugiej jest mi bardzo przykro bo musiałam rozstać się ze swoją klasą po 3 latach ;c
Wracając do bloga: Teraz na brak czasu nie bedę mogła narzekać więc bedę starała się systematycznie coś pisać.
A teraz zapraszam do przeczytania 13 rozdziału:
Oczami Ludmiły.
Obudziłam się jakoś pod wieczór. Jeszcze całkiem zaspana rozejrzałam się dookoła. Federico cały czas tu był. Siedział na drugim końcu kanapy i oglądał telewizor. Gdy zauważył że już nie śpię, uśmiechnął się i zapytał:
- Jak się czujesz?
Czułam się już bardzo dobrze. Dobrze bo był tu on. Nic mu nie odpowiedziałam, zajęta byłam przyglądaniem się mu. Mogłabym tak godzinami. Jego piękne oczy i czasami lekko rozczochrane włosy powodowały u mnie dreszcze. Tak bardzo chciałabym mu powiedzieć o swoich uczuciach. Niestety wiem z czym to się wiąże, a ja nie chce niszczyć naszej przyjaźni.
- Ludmiła pytałem jak się czujesz?- wyrwał mnie z zamyślenia.
- Dobrze. Dziękuję że tu ze mną byłeś.- powiedziałam. Chłopak obdarzył mnie tylko szerokim uśmiechem po czym wstał.
- Nie ma sprawy. Ty zrobiłabyś to samo.- odpowiedział.- Ale skoro wszystko w porządku to będę już leciał. Jeszce nie jest zbyt późno, dlatego zaproszę Mercedes na ten spacer który jej obiecałem.- mówił rozpromieniony.
- Tak idź.- zrobiłam sztuczny uśmiech. Przecież nie mogłam go zatrzymać.
Gdy wyszedł nie mogłam usiedzieć na miejscu. Bardzo mi się nudziło i byłam ciekawa co robią.
Nie czekając dłużej wyszłam z domu. Nie miałam zamiaru ich śledzić, tylko poukładać swoje myśli. Jednak gdy zobaczyłam ich w oddali ciekawość tak mnie zżerała od środka, że nie wytrzymałam i musiałam podejść bliżej. Schowałam się za drzewem i próbowałam zrozumieć o czym rozmawiają. Nie wiele z tego rozumiałam.
Oczami Federico.
Gdy Lu poczuła się dobrze postanowiłem zabrać Merchi na spacer po okolicy który już jej obiecałem.
Czekałem na nią w parku. Przyszła cała rozpromieniona. Wyglądała ślicznie i nie umiałem oderwać od niej wzroku. Ubrana była w piękną turkusową sukienkę która idealnie współgrała z jej cerą. Na jej widok czułem jak serce zaczyna mi przyśpieszać. Zastanawiałem się czy trafiła mnie strzała Amora czy może to tylko głupie, krótkotrwałe zauroczenie. Nic o niej nie wiedziałem, a ona o mnie. Więc jakim prawem mógłbym się w niej zakochać? Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia?
Usiedliśmy na ławeczce w parku i zaczęliśmy rozmawiać. Dziewczyna dużo mi o sobie opowiedziała. Przeprowadziła się tu z ojcem. Jej mama zmarła kilka miesięcy temu na raka. Trudno było jej się z tym pogodzić, ale jakoś dała radę. Nie ma rodzeństwa i jest córeczką tatusia. Gdy tak z nią rozmawiałem zauważyłem że jest bardzo sympatyczną i inteligentną dziewczyną.
Ja też nie zostałem jej dłużny i opowiedziałem krótką historię swojego życia.
- A ta dziewczyna..blondynka..kim ona jest?- zapytała.
- A Ludmiła- zaśmiałem się.- To moja przyjaciółka.
- Wydaję się być trochę dziwna..- stwierdziła i założyła nogę na nogę.
- Może się taka wydawać. Ale nie oceniaj jej na podstawie wyglądu czy opinii innych skoro nawet jej nie znasz. To naprawdę kochana osoba która w życiu dużo doświadczyła więc takie opinie czy komentarze na jej temat jak twój są zbędne.- lekko się zdenerwowałem.
- Dobrze przepraszam. Nie musisz się tak denerwować.- uśmiechnęła się a ja to odwzajemniłem.
Siedzieliśmy tak kilka minut po czym do Merchi zadzwonił tato.
- Przepraszam, ale muszę już iść. Do jutra.- pocałowała mnie w policzek i poszła.
- Do jutra- zawołałem i także skierowałem się w stronę domu.
Oczami Ludmiły.
Gdy Merchi i Fede skończyli swoje spotkanie spokojnie mogłam wyjść zza drzewa. Byłam spokojna i ucieszona reakcją Federico na temat mojej osoby.
Stanęłam na ścieżce i spojrzałam do góry. Niebo przybierało ciemniejszą barwę i zapowiadało się na burze. Ja panicznie się jej bałam. Miałam tak od małego i do tej pory tak zostało.
Szybkim krokiem udałam się do domu. Zdążyłam stanąć w drzwiach gdy gwałtownie zaczęło padać i grzmieć.
Zdjęłam buty i skulona usiadłam na kanapie wtulając się w poduszkę. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi.
- Otwarte.- krzyknęłam bo nie byłam w stanie do nich podejść. Na ramieniu poczułam czyjąś dłoń i gdy skierowałam wzrok ku górze ujrzałam swojego przyjaciela. Był cały mokry i zdyszany.
- Fede? Co ty tu robisz?- krzyknęłam.
- Biegłem tu jak najszybciej. Przecież wiem jak bardzo boisz się burzy. Pomyślałem że lepiej będzie jak do ciebie przybiegnę.- powiedział.
- Kochany jesteś.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek, po czym poszłam do łazienki i przyniosłam mu słuchy ręcznik.
Gdy się wytarł zaparzyłam nam herbatę i razem usiedliśmy na kanapie w salonie. Cieszyłam się jest ze mną. Niedaleko mieszkania strzelił piorun.Tak bardzo się wystraszyłam ze nie umiałam się powstrzymać i bardzo mocno sie w niego wtuliłam.
- Spokojnie. Jestem tu. - powiedział i delikatnie pocałował mnie w czoło.
Wiedziałam że z nim nic mi nie grozi. W jego ramionach zawsze czułam się bezpieczna. Tak bardzo go kocham...
______________________
Jak zawsze liczę na szczerą opinię.
Next= 5 kom.
Do napisania :)
Nareszcie wróciłaś tak się cieszę!
OdpowiedzUsuńRozdział był po prostu Boski!!!!!!!!!!!!!!!!:*
POZDRAWIAM I CZEKAM NA NEXT!!!!!!!♥
Wiesz jak ja tęskniłam za tym blogiem ?
OdpowiedzUsuńOjeju, tak się cieszę, że wróciłaś ! <3
Bardzooo <3
jak zwykle genialnie ;)
Liczę na szybką kontynuację ! :*
♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńMój komentarz jest 5 więc... no więc nexcik widzę ^^
OdpowiedzUsuńNawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że wróciłaś.
Rozdział jak zwykle prześliczny.
Już nie mogę doczekać się kolejnego.
Kiedy Fede się dowie? Czy coś połączy go z Mechi? Jak długo to potrwa?
Tyle pytań... a odpowiedź mam nadzieję niebawem ;)
Pozdrawiam !
Nie mogłam tego nie skomentować ♥
OdpowiedzUsuńTo jest zbyt piękne ♥
Ale w ostatnim fragmencie już całkiem się roztopiłam ♥
Fede przybiegł specjalnie dla Lu, żeby nie bała się tak bardzo *-*
Cudowny! <3
Ale niech nawet nie myśli, że mógł zakochać się w Mechi! -.-
Jeśli w Jego głowie dalej będą pałętać się takie głupie myśli, znajdę go i zakopię dwa metry pod ziemią ^^
No, chyba, że jakoś mnie przebłaga XD
Powróciłaś w wielkim stylu <3
Już się bałam, że zapomniałaś o blogu :c
Ale na szczęście jesteś ^^
Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na następny rozdział ♥
Ile można czekać na rozdział xD
OdpowiedzUsuńJak bd tam u cioci i wujka to pisz i pisz ;D
A rozdział oczywisćie świetny ;3
Fede jaki słodziak, przyszedł do niej, bo sie boi burzy <3
Jeeej *____*
Pisz już next ;**
Jeej! ^_^
OdpowiedzUsuńOn jest taki cudowny *o*
Ta końcówka jest taka *o*
Czekam na nn <3
Nominowałam cię do Liebster Blog Award. Więcej info na : http://love-changes-everything-btr.blogspot.com/2014/07/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3 Fajnie że wróciłaś :* Czekam na następny rozdział, a właśnie, kiedy będzie nowy?
OdpowiedzUsuńSuper że wróciłaś :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
Kochanie nexcika mi pisz przeczytałam wszystko od początku :) Jest świetne <3 lovciam twojego bloga :* napisz mi pięknego nexcika i zaglądnij czadem do mnie :*
OdpowiedzUsuńNa Tka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńgenialny blog zajrzyj prosze na mój http://zagubionazmilosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDopiero znalazłam tego bloga. Czytam od początku, czytam i czytam. Patrze nie ma już więcej. spojrzalam na date publikacji, a nexta nie ma. piszesz cudowie. zapraszam do mnie fedemila-always-and-forever.blogspot.com ruggcedes.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOOO własnie tu trafiłam ...
OdpowiedzUsuńhistoria świetna <33
Czytając komentarze trafiłam na ten Mechi Mechiś Lambre, zaglądnęłam na datę publikacji i wtedy kapłam się, że ......właśnie czemu TU już nie piszesz :((((
To było (jest) takie fajne !!
Pewnie nie przeczytasz tego koma....ale ja i tak go napisze :'(
Czemu nie ma nawet żadnej informacji???
Błagam wznów tego bloga :DDD
No nic... to może tradycyjnie zaproszę do mnie? --->
http://fedemilamoniczkaopowiada.blogspot.com/
I jeszcze raz :'(
moniczka:-)